poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 2.

Floral

          Od razu po kolacji pobiegłam po niedużych, wąskich schodkach do mojego pokoju. On również nie był wielkich rozmiarów, ale dla mnie najbardziej liczyła się jego przytulność. Ściany miały kolor ciemnego beżu. Nad łóżkiem wisiało kilka obrazów, które namalowałam własnoręcznie. Obok łóżka znajdowało się biurko i fotel, a tuż obok komoda, nad którą wisiało lustro. Blisko okna stała sztaluga, a na niej płótno. Były to moje ulubione rzeczy w pokoju, ponieważ kocham malarstwo. Nie uważam siebie za Picasso, ale zdaniem nauczyciela od plastyki oraz rodziny - mam talent.
                Otworzyłam kolejnego truskawkowego cukierka, które powoli zaczynały stawać się moim małym uzależnieniem, i rzuciłam się na łóżko. Bez namysłu wyciągnęłam telefon z moich ukochanych jeansów i włączyłam twittera. Napisałam do Kendry - mojej przyjaciółki (póki co jedynie z internetu) oraz do Ady - mojej siostry ciotecznej z Polski. Są to dwie najbliższe mi osoby. Rodzice, jak rodzice, kocham ich, ale nie mogę się zaprzyjaźnić z własnymi rodzicami, a jeżeli nawet to i tak ta przyjaźń miałaby całkiem inną formę. W szkole nie byłam zbytnio lubiana - głównie przez moją nieśmiałość. Nie potrafię podejść i zagadać do kogoś. Z Kendrą było inaczej - odważyłam się (za namową Ady, ale to szczegół) i napisałam. Sądziłam wtedy, że i tak nigdy nie spotkam Kendry, więc może o mnie myśleć i mówić co chce. O dziwo, polubiłyśmy się, zaczęłyśmy rozmawiać przez skype oraz dzwonić do siebie. Kendra stała się dla mnie najlepszą przyjaciółką, więc możecie sobie wyobrazić, jaka byłam szczęśliwa, gdy dowiedziałam się, że ona od przyszłego roku szkolnego, który zaczyna się już za trzy tygodnie, będzie chodzić do szkoły w Londynie, co oczywiście oznacza, że przeprowadzi się tutaj! Chciałabym, żebyśmy się jutro spotkały, bo, wiadomo, rozmowa na żywo, w cztery oczy jest całkiem inna. Mam nadzieję, że Kendra zgodzi się, abyśmy poszła do Starbucksa, ponieważ jest to moja ulubiona kawiarnia. Mój spokój zakłócił biało-czarny kot, wdrapujący się na moje kolana. Nie wzięłam dzisiaj leków, co oznaczało, że za chwilę alergia da się we znaki. Szybko wyrzuciłam z pokoju Daisy, bo tak się nazywa ten futrzak, i przetarłam piekące oczy. Chciałam jeszcze poczytać, ale nawet nie spostrzegłam, kiedy zasnęłam z książką w ręku. 


Kendra

                  Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się po nowym mieszkaniu. Miałam tu spędzić kilka najbliższych lat, więc chciałam aby wszystko wyglądało tak jak mi się najbardziej podoba. Postanowiłam jedynie zmienić kolor ścian i może jeszcze kilka dodatków, ale to już wtedy, gdy będę miała czas. Rozpakowałam część rzeczy, po czym udałam się do łazienki, by doprowadzić się do porządku po podróży. Wchodząc do mojego pokoju usłyszałam dźwięk telefonu.
- Halo? - odebrałam.
- Cześć , tu Floral. Jesteś już w Londynie? - usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
- Tak, niedawno przyjechałam. Może się spotkamy? - zaproponowałam.
- Jasne! Co powiesz na Starbuks o 17 ? - spytała.
- Pasuje. Do zobaczenia! - rozłączyłam się i otworzyłam szafę. Po dłuższym zastanowieniu wybrałam jeansy, biały top oraz różową marynarkę. Wyprostowałam włosy, po czym zrobiłam lekki makijaż i byłam prawie gotowe. Brakowało tylko moich ukochanych szpilek, które nosiłam zawsze i wszędzie. Wybrałam te w kolorze marynarki i wyszłam z mojego nowego mieszkania. Na dworze nie było ciepło, ale pomiędzy ciemnymi chmurami przeciskały się promienie słońca. Po kilkunastu minutach byłam na miejscu, a przed wejściem ujrzałam niewysoką blondynkę o dużych, zielonych oczach i szerokim uśmiechu. 
- Floral?! - zawołałam.
- Kendra?! - podeszła do mnie, a ja rzuciłam się jej na szyję.
Weszłyśmy do środka i zajęłyśmy stolik przy oknie. Z początku rozmowa się nie kleiła, ale już po chwili podjęłyśmy temat.
- Opowiedz mi o szkole - poprosiłam.
- Trzeba mieć mocne nerwy, żeby tam wytrzymać - wzniosła oczy do góry.
- Nauczyciele czy uczniowie tak działają? - dopytywałam się. 
- Raczej uczniowie. Radzę Ci uważać na Donnę i Holly, z tymi lalami lepiej nie zadzierać - skrzywiła się.
- Będzie aż tak okropnie?
- Nie do końca - uśmiechnęła się - ponoć do naszej szkoły ma dojść jakiś zespół.. ale nie pamiętam nazwy.
- Fajnie! 
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę, ale niestety musiałam już wracać do mojego mieszkania, bo o 19 byłam umówiona z moim bratem na skype. Pożegnałam się z Floral i wybiegłam z kawiarni, wpadając na jakiegoś chłopaka. Nie zdążyłam mu się dokładnie przyjrzeć, ale muszę przyznać, że uśmiech to on miał cudowny.


__________________________________________________ 



BRAK INTERNETU PRZEZ TYDZIEŃ, WIĘC DOPIERO TERAZ JEST ROZDZIAŁ:((
przepraszam, że taki krótki i beznadziejny, następnym razem bardziej się postaram!
zapraszam też na mojego drugiego bloga: http://one-direction-lifee.blogspot.com/
tam też niedługo będzie nowy rozdział!:D 
pozdrawiam, Ola<3  


   

 

3 komentarze:

  1. Hmm nic dodać nic ująć :D Rozdział megaa fajny (: Podoba mi się pomysł i wgl. Przyjaźń przez internet ? Hah ciekawe ^^ Czekam na kolejny, ciekawt rozdział ;x

    OdpowiedzUsuń
  2. Piiszzzz :D _ zapraszammm na

    http://onedirectiononanana112.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się całkiem fajnie ;)
    http://spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com/
    http://przypadkionedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń